- Gatunek: Dramat
- Produkcja: USA
- Reżyseria: Woody Allen
- Scenariusz: Woody Allen
- Zdjęcia: Javier Aguirresarobe
- Muzyka:
- Czas trwania: 98 minut
- Obsada: Cate Blanchett, Alec Baldwin, Sally Hawkins, Bobby Cannavale, Peter Sarsgaard, Andrew Dice Clay
- W DWÓCH SŁOWACH: Jasmine przywykła do wygodnej egzystencji u boku męża-biznesmena Hala. Jednak kiedy Hal zostaje zatrzymany, a konta małżeństwa zablokowane, jej uporządkowane życie z dnia na dzień zmienia się nie do poznania. Żeby ukoić skołatane nerwy Jasmine przenosi się do San Francisco, by tymczasowo zamieszkać u swojej siostry.
- Kuba (de) Mówi :
O filmie głośno. W USA bije rekordy powodzenia. Po przystankach w Barcelonie, Paryżu i Rzymie Allen wrócił do Ameryki. Zahaczając o ukochany Nowy Jork, podąża ze swoją bohaterką do San Francisco. Co 77-letni reżyser oferuje nam w swojej najnowszej produkcji ? Ostrą jak brzytwa ironię i sarkazm, bezkompromisowe wyszydzanie ludzkich wad, piętnowanie podziałów klasowych społeczeństwa i surowe pochylenie się nad związkami damsko-męskimi. A zatem to, do czego już dawno nas przyzwyczaił.
Tym razem reżyser (i scenarzysta) opowiada nam historię Jasmine (Cate Blanchett) - arystokratycznie wyniosłej, zmanierowanej do granic możliwości (zmieniła imię z Jeanette, ponieważ wydawało jej się zbyt przyziemne) i pretensjonalnej kobiety w średnim wieku. Jednocześnie atrakcyjnej, elokwentnej i z wyczuciem stylu. Kobiety, która zamiast zdobyć wykształcenie, pracę i niezależność wybrała rolę efektownego dodatku dla swojego majętnego męża. Kłopoty zaczynają się, gdy szarmancki i nieprzyzwoicie bogaty Hal (Alec Baldwin) okazuje się oszustem finansowym i trafia do więzienia pozostawiając swoją 'ukochaną' bez grosza. Allen buduje znaną historię "od pucybuta do milionera" tylko w drugą stronę. Pokazuje, jak trudno milionerce odnaleźć się w świecie wiecznych pucybutów. Z jednej strony widzimy zmagania Jasmine w nowej – biednej i prostackiej, jak na jej standardy – rzeczywistości. Kobieta szuka pracy, chodzi na wieczorowe kursy, a chwile załamania nerwowego tłumi alkoholem mieszanym z xanaxem. Z drugiej strony Jasmine wraca myślami do scen z bogatej i szczęśliwej przeszłości, kiedy jeszcze nie podejrzewała jak los z niej zadrwi. Jednak sielskie obrazki zaczynają ustępować scenom, które w końcu doprowadziły ją do miejsca, w którym w końcu się znalazła. Czy rzeczywiście nie wiedziała o machlojkach męża ? Czy przyczyniła się do jego upadku ? Czy jest ofiarą czy sprawcą ?
Blanchett gra wybornie - jest damą i kobietą tracącą kontakt z rzeczywistością. Łączy sprzeczności i odsłania różne strony osobowości. Świetnym kontrapunktem dla jej bohaterki jest grająca siostrę Sally Hawkins. Ginger zawsze żyła skromnie - była kelnerką, jest sprzedawczynią, matką dwóch synów. Wie co to małe radości i co znaczy przegrywać. Realizacje Allena zwykle określa się mianem komedii. Tej tak się nazwać nie da. Według mnie znawcy i miłośnicy produkcji spod ręki tego reżysera będą zachwyceni. Dlaczego ja nie jestem ? Bo pomimo, że obraz jest całkiem interesujący, to jego główna aktorka po prostu ukradła show. Jeżeli z "Blue Jasmine" zabralibyśmy Blanchett, pozostałby nam film co prawda dobry, ale typowo allenowski, czyli monotematyczny, nudny i przewidywalny. Co prawda jest on lepszy od katastrofalnych "Zakochanych w Rzymie", ale daleko mu do takich filmów jak "Match Point", czy "Vicky Cristina Barcelona". Czekamy na powrót wielkiej formy mistrza.
Tym razem reżyser (i scenarzysta) opowiada nam historię Jasmine (Cate Blanchett) - arystokratycznie wyniosłej, zmanierowanej do granic możliwości (zmieniła imię z Jeanette, ponieważ wydawało jej się zbyt przyziemne) i pretensjonalnej kobiety w średnim wieku. Jednocześnie atrakcyjnej, elokwentnej i z wyczuciem stylu. Kobiety, która zamiast zdobyć wykształcenie, pracę i niezależność wybrała rolę efektownego dodatku dla swojego majętnego męża. Kłopoty zaczynają się, gdy szarmancki i nieprzyzwoicie bogaty Hal (Alec Baldwin) okazuje się oszustem finansowym i trafia do więzienia pozostawiając swoją 'ukochaną' bez grosza. Allen buduje znaną historię "od pucybuta do milionera" tylko w drugą stronę. Pokazuje, jak trudno milionerce odnaleźć się w świecie wiecznych pucybutów. Z jednej strony widzimy zmagania Jasmine w nowej – biednej i prostackiej, jak na jej standardy – rzeczywistości. Kobieta szuka pracy, chodzi na wieczorowe kursy, a chwile załamania nerwowego tłumi alkoholem mieszanym z xanaxem. Z drugiej strony Jasmine wraca myślami do scen z bogatej i szczęśliwej przeszłości, kiedy jeszcze nie podejrzewała jak los z niej zadrwi. Jednak sielskie obrazki zaczynają ustępować scenom, które w końcu doprowadziły ją do miejsca, w którym w końcu się znalazła. Czy rzeczywiście nie wiedziała o machlojkach męża ? Czy przyczyniła się do jego upadku ? Czy jest ofiarą czy sprawcą ?
Blanchett gra wybornie - jest damą i kobietą tracącą kontakt z rzeczywistością. Łączy sprzeczności i odsłania różne strony osobowości. Świetnym kontrapunktem dla jej bohaterki jest grająca siostrę Sally Hawkins. Ginger zawsze żyła skromnie - była kelnerką, jest sprzedawczynią, matką dwóch synów. Wie co to małe radości i co znaczy przegrywać. Realizacje Allena zwykle określa się mianem komedii. Tej tak się nazwać nie da. Według mnie znawcy i miłośnicy produkcji spod ręki tego reżysera będą zachwyceni. Dlaczego ja nie jestem ? Bo pomimo, że obraz jest całkiem interesujący, to jego główna aktorka po prostu ukradła show. Jeżeli z "Blue Jasmine" zabralibyśmy Blanchett, pozostałby nam film co prawda dobry, ale typowo allenowski, czyli monotematyczny, nudny i przewidywalny. Co prawda jest on lepszy od katastrofalnych "Zakochanych w Rzymie", ale daleko mu do takich filmów jak "Match Point", czy "Vicky Cristina Barcelona". Czekamy na powrót wielkiej formy mistrza.
FILM :
- Genialnie zagrany.
- Wciągający, ale po niedługim czasie nużący.
- Tylko dla fanów kunsztu W. Allena.
OCENA: 3.5 /6
K:tM - Enjoy the Movie !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz