* RECENZJA PRZEDPREMIEROWA *
" Gravity "
Pod tym linkiem jeszcze więcej filmowych ujęć, wywiadów i ciekawostek :
http://www.youtube.com/playlist?list=PLACPyz6x9hyIgKd0hAxqH5tmz_7Be8mo_
- Gatunek: Dramat, Sci-Fi
- Produkcja: USA, Wielka Brytania
- Reżyseria: Alfonso Cuarón
- Scenariusz: Jonás Cuarón, Alfonso Cuarón
- Zdjęcia: Emmanuel Lubezki
- Muzyka: Steven Price
- Czas trwania: 90 minut
- Obsada: Sandra Bullock, George Clooney,
Ed Harris (V), Basher Savage (V), Eric Michels (V)
* V - Voice Only
- W DWÓCH SŁOWACH: Dwoje astronautów szuka sposobu przetrwania, kiedy ich stacja zostaje prawie całkowicie zniszczona przez szczątki satelity. Dryfując w nieograniczonej przestrzeni, nowicjusz i weteran pozaziemskich wypraw, będą zmuszeni do walki z przeciwnościami i samym sobą.
- Kuba (de) Mówi :
Powiem krótko - tego jeszcze w kinie nie widzieliście! Film, który oglądałem wczoraj jest tak doskonały pod względem technicznym, że po wyjściu z kina trudno powiedzieć o nim cokolwiek złego. Oczywiście po jakimś czasie dochodzimy do różnych wniosków, jednak to, że Alfonso Cuarón ze swoją ekipą wkroczył na zupełnie nowy i nieznany poziom kina nie zmieni się dla mnie nigdy. Zapierający dech w piersiach, genialny, niewiarygodny... to tylko niektóre z określeń, jakie mogą opisywać ten film w aspektach nakręconych zdjęć, montażu i dźwięku. Po prostu techniczny MAJSTERSZTYK !
Jedną z najlepszych i najbardziej pamiętnych scen oglądamy już na dzień dobry. Trwa ona grubo ponad 10 minut i (choć zapewne tak nie było) wygląda jakby została nakręcona bez słowa 'cięcie!'. Perfekcyjnie łączy ona elementy ekspozycji postaci, zawiązania akcji i pierwszego odurzenia widza obrazami kosmosu tak, że na czas seansu traci on kontakt z rzeczywistością. Główni bohaterowie "Grawitacji" to para astronautów zdanych tylko na siebie po katastrofie ich promu kosmicznego (a maczali w tym palce oczywiście Rosjanie, nowość). Matt Kowalsky (George Clooney) jako weteran odbywający swoją ostatnią pozaplanetarną misję, ma duże doświadczenie zawodowe i nie mniejsze poczucie humoru. W przeciwieństwie do niego, doktor Ryan Stone (Sandra Bullock) wydaje się za to pozbawiona jakichkolwiek odczuć. Wraz ze śmiercią córeczki umarła w niej chęć do życia, a pozostało jedynie mechaniczne wykonywanie codziennych obowiązków. To zderzenie charakterów i postaw okazuje się nie tylko strategią przetrwania postaci, ale i siłą napędzającą produkcję Alfonsa Cuaróna. Choć na początku do zagrania tych ról przymierzane były takie osoby jak Robert Downey Jr., czy Natalie Portman, to z realnej obsady jestem więcej niż zadowolony. Rola Clooneya wygląda jak napisana pod jego nazwisko, a on sam w perfekcyjny sposób wykonał zadanie. Dla pani Bullock, należą się szczególne brawa, ponieważ nie dość, że miała tu do roboty więcej niż jej kolega, to jeszcze jak dla mnie pokazała się z zupełnie innej (najlepszej!) strony jaką do tej pory było mi dane zobaczyć.
Jest do zaznaczenia jedna bardzo ważna kwestia (a właściwie to dwie). Ten film jest do oglądnięcia w kinie! Jeśli chcesz go zobaczyć to uwierz, że dzięki tym paru złotym wydanym w kinowej kasie doświadczysz czegoś, z czym w domu na kanapie nawet się nie miniesz. Dodatkowo genialna gra dźwiękiem (a bardziej ciszą) sprawia, że film trzyma w napięciu lepiej niż niejeden rasowy thriller. Do wczoraj uważałem też, że jedyne warte oglądnięcia filmy 3D, to te, które robi się specjalnie pod IMAX i nie są one dłuższe niż 60 minut. Dziś z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że "Grawitację" jako pierwszy film w historii warto oglądnąć z trójwymiarowymi okularami na nosie. Zaufajcie mi i przekonajcie się na własnej skórze.
Fabuła nie jest tym, co w "Grawitacji" odgrywa główną rolę. Sam schemat 'powrotu do domu' był już przerabiany wielokrotnie, jednak nie o niego się tu rozchodzi. Jest bowiem w filmie meksykańskiego reżysera niezwykła harmonia, która wynika z perfekcyjnego wyważenia wszystkich elementów historii. Zauważycie tu atrakcje z lubianego przez wszystkich kina mainstreamowego, ale także konsekwentnie poprowadzone głębsze wątki żałoby, czy odradzania się na nowo. To historia o zagubieniu i przerażeniu, które człowiek czuje, gdy nagle znajdzie się sam - w obliczu dominującej czarnej pustki kosmosu - i o odnalezieniu siebie wtedy, gdy to najtrudniejsze... dokopaniu się do nadziei tam, gdzie jej nie ma.
"Mój Boże, co za widok" - mówi grany przez George'a Clooneya Matt Kowalski, patrząc na leżący w dole krajobraz Ziemi. Uwierzcie... jeśli wybierzecie się na ten film do kina, to pozostanie Wam tylko się z nim zgodzić.
Jedną z najlepszych i najbardziej pamiętnych scen oglądamy już na dzień dobry. Trwa ona grubo ponad 10 minut i (choć zapewne tak nie było) wygląda jakby została nakręcona bez słowa 'cięcie!'. Perfekcyjnie łączy ona elementy ekspozycji postaci, zawiązania akcji i pierwszego odurzenia widza obrazami kosmosu tak, że na czas seansu traci on kontakt z rzeczywistością. Główni bohaterowie "Grawitacji" to para astronautów zdanych tylko na siebie po katastrofie ich promu kosmicznego (a maczali w tym palce oczywiście Rosjanie, nowość). Matt Kowalsky (George Clooney) jako weteran odbywający swoją ostatnią pozaplanetarną misję, ma duże doświadczenie zawodowe i nie mniejsze poczucie humoru. W przeciwieństwie do niego, doktor Ryan Stone (Sandra Bullock) wydaje się za to pozbawiona jakichkolwiek odczuć. Wraz ze śmiercią córeczki umarła w niej chęć do życia, a pozostało jedynie mechaniczne wykonywanie codziennych obowiązków. To zderzenie charakterów i postaw okazuje się nie tylko strategią przetrwania postaci, ale i siłą napędzającą produkcję Alfonsa Cuaróna. Choć na początku do zagrania tych ról przymierzane były takie osoby jak Robert Downey Jr., czy Natalie Portman, to z realnej obsady jestem więcej niż zadowolony. Rola Clooneya wygląda jak napisana pod jego nazwisko, a on sam w perfekcyjny sposób wykonał zadanie. Dla pani Bullock, należą się szczególne brawa, ponieważ nie dość, że miała tu do roboty więcej niż jej kolega, to jeszcze jak dla mnie pokazała się z zupełnie innej (najlepszej!) strony jaką do tej pory było mi dane zobaczyć.
Jest do zaznaczenia jedna bardzo ważna kwestia (a właściwie to dwie). Ten film jest do oglądnięcia w kinie! Jeśli chcesz go zobaczyć to uwierz, że dzięki tym paru złotym wydanym w kinowej kasie doświadczysz czegoś, z czym w domu na kanapie nawet się nie miniesz. Dodatkowo genialna gra dźwiękiem (a bardziej ciszą) sprawia, że film trzyma w napięciu lepiej niż niejeden rasowy thriller. Do wczoraj uważałem też, że jedyne warte oglądnięcia filmy 3D, to te, które robi się specjalnie pod IMAX i nie są one dłuższe niż 60 minut. Dziś z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że "Grawitację" jako pierwszy film w historii warto oglądnąć z trójwymiarowymi okularami na nosie. Zaufajcie mi i przekonajcie się na własnej skórze.
Fabuła nie jest tym, co w "Grawitacji" odgrywa główną rolę. Sam schemat 'powrotu do domu' był już przerabiany wielokrotnie, jednak nie o niego się tu rozchodzi. Jest bowiem w filmie meksykańskiego reżysera niezwykła harmonia, która wynika z perfekcyjnego wyważenia wszystkich elementów historii. Zauważycie tu atrakcje z lubianego przez wszystkich kina mainstreamowego, ale także konsekwentnie poprowadzone głębsze wątki żałoby, czy odradzania się na nowo. To historia o zagubieniu i przerażeniu, które człowiek czuje, gdy nagle znajdzie się sam - w obliczu dominującej czarnej pustki kosmosu - i o odnalezieniu siebie wtedy, gdy to najtrudniejsze... dokopaniu się do nadziei tam, gdzie jej nie ma.
"Mój Boże, co za widok" - mówi grany przez George'a Clooneya Matt Kowalski, patrząc na leżący w dole krajobraz Ziemi. Uwierzcie... jeśli wybierzecie się na ten film do kina, to pozostanie Wam tylko się z nim zgodzić.
FILM :
- Jest czymś nowym, odrębnym i wcześniej niespotykanym.
- Wirtuozersko wyreżyserowany i obłędnie sfotografowany.
- Oglądnięty w kinie z pewnością na długo zapadnie Ci w pamięć.
OCENA: 5.0 /6
Pod tym linkiem jeszcze więcej filmowych ujęć, wywiadów i ciekawostek :
http://www.youtube.com/playlist?list=PLACPyz6x9hyIgKd0hAxqH5tmz_7Be8mo_
* Bilet do kina oraz wszystkie materiały dzięki uprzejmości Warner Bros. Poland ®
K:tM - Enjoy the Movie !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz