sobota, 2 marca 2013

Sugar Man


  • Tutuł oryginalny: Searching for Sugar Man  
  • Gatunek: Dokumentalny
  • Reżyseria: Malik Bendjelloul
  • Scenariusz: Malik Bendjelloul
  • Zdjęcia: Camilla Skagerström
  • Muzyka: Rodriguez
  • Czas trwania: 85 minut

  • Obsada: Stephen Segerman, Dennis Coffey, Mike Theodore, Dan Dimaggio, Jerome Ferretti

  • W DWÓCH SŁOWACH: Film opowiada autentyczną historię muzyka Sixto Rodrigueza, któremu wróżono karierę większą niż Bobowi Dylanowi. Po nagraniu dwóch pierwszych albumów piosenkarz wraz ze swoją muzyką zapadł się pod ziemię.


  • Kuba (de) Mówi :
Uwielbiam filmy biograficzne. Opowiadające o kimś kto żył/żyje naprawdę, bo w większości są to historie tak niesamowite, że nie wymyśliłby ich nawet najlepszy scenarzysta. Jedną z takich historii jest "Sugar Man". Opowiada ona o życiu pewnego muzyka imieniem Sixto Rodriguez, człowieka obdarzonego talentem tak wielkim, że przepowiadana mu była kariera Elvisa Presley'a i Boba Dylan'a. Czemu, więc nie masz pojęcia o kim mówię?

Szczerze... nie polecam Wam czytać tej recenzji. Polecam Wam wybranie się do kina. Zobaczenie i usłyszenie tego wszystkiego własnymi zmysłami. Bo powiedzieć o tym filmie cokolwiek, to powiedzieć za dużo. Jeśli jednak dotarłeś do tego miejsca i masz zamiar czytać dalej, to w wielkim skrócie opowiem Ci na czym polegał fenomen Rodriguez'a. W latach 60. błąkał się po ulicach i małych klubach Detroit pewien dziwak. W końcu został zauważony (usłyszany) i udało mu się nagrać dwa albumy, po czym... zapadł się pod ziemię. Dlaczego, skoro według ludzi, którzy na muzyce naprawdę się znają, powinien stać się rozpoznawany na całym świecie. Sam Avant Clarence (współpracował z Milesem Davisem i Michaelem Jacksonem) mówi, że gdyby miał wymienić dziesięciu najlepszych artystów, z którymi pracował, to Rodriguez byłby w pierwszej piątce. Otóż jego muzyka po prostu w Ameryce się nie przyjęła. Nikt nie kupował jego płyt i nikogo nie pociągały jego (genialne) teksty. Jednak to, że jego muzyka nie przyjęła się na tym kontynencie nie oznaczało, że to koniec kariery jaką mu wróżono. Bo Sixto i jego muzyka faktycznie stała się popularniejsza od Elvisa tylko, że kilka tysięcy kilometrów dalej - w Republice Południowej Afryki. W tym miejscu zamierzam zakończyć, bo tyle Wam wystarczy. Jeśli słyszałeś/aś o tym filmie coś pozytywnego lub zaciekawiłem Cię tą recenzją, to po prostu sprawdź, gdzie i kiedy jest on grany w Twoim mieście. Nie pożałujesz.

Historię opowiada rodzina, przyjaciele, koledzy z pracy, co nadaje bardzo przyjemny klimat całemu obrazowi. Co do oceny... jak dla mnie film zasłużył na więcej niż Dobry +, jednak rzeczą niepoprawną byłoby umiejscowienie go wyżej niż filmy, w których grają aktorzy, jest fabuła i inne rzeczy. Jako dokument dostałby ode mnie 5.5, a może i więcej. Muzyka, która odgrywa w tym filmie rolę pierwszoplanową sprawiła, że po powrocie do domu pierwsze co zrobiłem, to odsłuchałem tych wszystkich niesamowitych piosenek raz jeszcze. Film polecam każdemu!  Ciekawym i zabawnym aspektem jest już sam tytuł. Oglądnij i dowiedz się dlaczego 'Sugar' Man? Wczoraj po raz kolejny zostałem utwierdzony w przekonaniu, że najbardziej filmowe historie pisze... życie. 


FILM : 
  • Pokazuje niezwykłą historię, bardzo zwykłego człowieka
  • Wzrusza, rozbawia, zachwyca
  • Naprawdę warty oglądnięcia
OCENA: 4.5 /6



Enjoy the Movie!
Kuba.