sobota, 16 lutego 2013

Movie 43

  • Gatunek: Komedia
  • Reżyseria: Peter Farrelly, Elizabeth Banks, Griffin Dunne, Bob Odenkirk, Brett Ratner, Steven Brill, Steve Carr, James Duffy, Patrik Forsberg, James Gunn, Rusty Cundieff, Jonathan van Tulleken, Will Graham
  • Scenariusz: Rocky Russo, Jeremy Sosenko, Steve Baker, Will Carlough, Patrik Forsberg, Matt Portenoy, Greg Pritikin, Elizabeth Wright Shapiro, Jacob Fleisher
  • Zdjęcia: Matthew F. Leonetti, Daryn Okada, Tim Suhrstedt, Newton Thomas Sigel, Frank G. DeMarco, Steve Gainer, William Rexer, Eric Scherbarth, Mattias Rudh
  • Muzyka: 
    William Goodrum, Tyler Bates, Christophe Beck, Leo Birenberg, Dave Hodge
  • Czas trwania: 90 minut

  • Obsada: Kate Winslet, Gerard Butler, Halle Berry, Hugh Jackman, Uma Thurman, Naomi Watts, Emma Stone, Josh Duhamel, Richard Gere, Terrence Howard, Johnny Knoxville, Justin Long, Seann William Scott, Dennis Quaid

  • W DWÓCH SŁOWACH: Seria kilku krótkich filmów komediowych stworzona przez 11'stu różnych reżyserów. Historie nie są ze sobą w żaden sposób połączone i często wykraczają poza racjonalne myślenie. 


  • Kuba (de) Mówi :
Głupi, denny, nieśmieszny, debilny, gorszący... Jednym słowem ŻENADA.
Z jednej strony dobrze, że trafił się taki film, bo po pierwsze nie zawsze muszę chodzić na to co przypada mi do gustu, a po drugie każdy 'krytyk' musi czasem zrównać coś z błotem, aby jego zawód miał jeszcze jakiś sens. Uprzedzam, że nie znajdziecie poniżej przewagi minusów nad plusami, bo tych drugich w tym filmie nie zauważyłem. Nie będzie słów: "To co poprawiło ogólny obraz tego filmu to...". Będzie tylko krytyka.

Najpierw jednak krótko o fabule...
Jeśli się nie mylę (nie dam głowy) film przedstawia 10 historii. Posiadają one coś w kształcie narratora, który opowiada je pewnemu producentowi filmowemu jako pomysł na film (możliwe, że jest to dokładne odwzorowanie tego co przeżyli producenci w Relativity Media kiedy usłyszeli o pomyśle na "Movie 43"). Każda z krótkich komedii jest na swój sposób niedorzeczna, dziwna i nie ma żadnego związku z innymi. Jest to ukazanie kilku 'śmiesznych scenek', z których każda toczy się w jednym miejscu, krótkim (max. jednodniowym) okresie czasu, a główne role odgrywa dwóch/trzech aktorów.

A teraz już coś ode mnie...
Jaki styropian trzeba mieć w głowie, żeby stworzyć coś takiego? Kto daje na coś takiego pieniądze? Komu się to podoba? Nie mam pojęcia po co do nakręcenia 90'cio minutowego filmu zostało zaciągniętych 9'ciu scenarzystów i 11'stu reżyserów. Jeśli po to, aby każda z tych krótkich historii była inna i pokazana w innym świetle, to chyba byłem na złym filmie. Bo odczucie, że całe to przedsięwzięcie jest zrobione przez jednego (mocno skrzywionego) człowieka jest więcej niż porażające. Humor, który miał odgrywać tu rolę pierwszoplanową jest cały czas taki sam: pusty, wymuszony i niepoprawny. Przyznaję, 2 lub 3 sceny mnie rozbawiły, jednak było to wywołane sytuacją, a nie dialogami postaci. Dialogami, które w 90% opierają się tylko na podtekstach seksu, homofobii, rasizmu itp. Nie ma w tym filmie nawet krzty pomysłu na dobrą komedię. Na 10 osób, z którymi przebywałem w sali kinowej świetnie bawiło się tylko trzech chłopców, którzy z pewnością nie powinni zostać wpuszczeni na ten film ze względu na swój wiek (i poziom inteligencji). Twórcy muszą liczyć chyba tylko na taką część widowni... na osoby, które bawi wyścig w koleiny nudy, obrzydzenia i banału. Co do obsady? Nie mamy tu jakiejś śmietanki, jednak w przypadku trzech (według mnie) naprawdę dobrych aktorów, zdziwiło mnie zniżenie się do takiego poziomu. Zaskoczeniem jest też to, że za swój występ wzięli tak skandalicznie mało pieniędzy. Myślę, że wyraźnie zaznaczyłem bezwartościowość tego filmu i chyba nie ma tu więcej o czym pisać. Oglądając go stracicie czas, dobry humor, a co wrażliwsi poprzednio zjedzony posiłek. NIE POLECAM !


FILM : 
  • Patrz pierwsza linijka
OCENA: 1.0 /6



Enjoy the Movie!
Kuba.