sobota, 11 stycznia 2014

47 Roninów



 47 Ronin "
  • Gatunek: Fantasy, Przygodowy
  • Produkcja: USA
  • Reżyseria: Carl Rinsch
  • Scenariusz: Chris Morgan, Hossein Amini
  • Zdjęcia: John Mathieson
  • Muzyka: Ilan Eshkeri
  • Czas trwania: 119 minut




  • Obsada: Keanu Reeves, Hiroyuki Sanada, Kô Shibasaki, Tadanobu Asano, Min Tanaka, Jin Akanishi, Hiroshi Sogabe, Masayoshi Haneda

  • W DWÓCH SŁOWACH: Wyrusz w "niezwykłą" podróż razem z grupą samurajów, którzy postanowili zemścić się na bezwzględnym szogunie za haniebną śmierć swojego mistrza. Będzie kolorowo, magicznie i trochę sztucznie, ale właśnie takie filmy lubimy. Film oparty na legendarnej historii 47 roninów z początku XVIII wieku. 


  • Kuba (de) Mówi :
Osobiście z legendą 47. Roninów spotkałem się dawno temu po oglądnięciu filmu "Przyczajony Tygrys, Ukryty Smok" i pamiętam jak pomyślałem, że to również może być dobry materiał na film. I myślę, że gdyby scenarzysta "Szybkich i Wściekłych" -  Chris Morgan, nie zaczął zbytnio szarżować stawiając kolejne szczeble fabuły, to mogłoby się to skończyć lepiej, a może i bardzo dobrze. Mamy tu bohaterów jednoznacznie pozytywnych i jednoznacznie negatywnych, odwieczną walkę dobra ze złem czy wreszcie wątek miłosny. Słowem: wszystko, co w typowym blockbusterze być powinno. Problem w tym, że łącząc kino fantasy, melodramat, romans i kino przygodowe zamiast zadowolić wszystkich, twórcy nie zadowolą najpewniej nikogo.

Zaczyna się całkiem obiecująco. Nie przeszkadza nawet narrator, który z off'u wyjaśnia wszystko, czego nie ma czasu pokazywać na ekranie. Dowiadujemy się, że znajdujemy się w krainie demonów i potworów, czyli w takiej dawnej Japonii tylko, że fantasy. Uatrakcyjnienie przekazywanej z pokolenia na pokolenie opowieści o zemście bezpańskich samurajów (roninów) z Ako. Zmieniono okoliczności, dodano nowe postacie oraz wątki rodem z baśni o wiedźmach. Jak to wpływa na ogół filmu? Myślę, że poszperanie w japońskiej mitologii i wyciągnięcie kilku ciekawych rzeczy jest w porządku, ale trzeba zachować granice rozsądku. Główny bohater, to grany przez Keanu Reevesa Kai przygarnięty jako dziecko przez szlachetnego władcę, który od pierwszego wejrzenia zakochuje się w jego pięknej córce. Przez lata rodowici samurajowie traktowali "wychowanka demonów" z pogardą, jednak po tym, jak ich pan zostaje podstępnie zamordowany, a oni wygnani z ojczystej ziemi w akcie desperacji zwrócą się do Kaia o pomoc. Dalsza część historii przypomina już zmiksowaną mieszankę samurajskiej opowieści z azjatyckimi filmami grozy, przygodami "Piratów z Karaibów", a to wszystko przy krajobrazach czegoś podobnego do "Władcy Pierścieni". To ostatnie akurat na duży plus, ponieważ całość rozgrywa się w bardzo atrakcyjnie ukazanych krajobrazach przyrody jak pięknych miast usytuowanych w Kraju Kwitnącej Wiśni (choć ekipa filmowa akurat tam nie zawitała). 

Czego dla mnie zabrakło? Szczypty komizmu, większej ilości emocji na twarzy głównego bohatera i charakterystyczniejszej muzyki, bo do takich ujęć można było dobrać coś zdecydowanie bardziej epickiego. Już kilka tygodni temu przyszły ze Stanów doniesienia (podparte box officem), jak bardzo nieudany jest to film. Zgoda, ale od pewnego momentu Carl Rinsch - znany bardziej jako spec od reklamówek aniżeli pełnometrażowych filmów, sprawia wrażenie jakby chciał, by na jego obraz spojrzeć ironicznie. Jeśli więc uznać, że to wszystko nie na serio, że reżyser - świadomie lub nie - porusza się po cienkiej linii kiczu, ale zarazem pozwala nam się tym rozkosznie bawić, seans "47 Roninów" może być dla wielu w pełni udany. Ktoś z talentem Gore’a Verbinskiego zrobiłby z tej historii jeśli nie małe arcydzieło, to przynajmniej przyzwoitą i świetnie zagraną rozrywkę, jaką były kolejne części przygód Jacka Sparrowa czy "Jeździec Znikąd". Jednak Rinsch to nie Verbinski, Reeves to nie Johnny Depp, a "47 Roninów" zdecydowanie nie jest "Domem Latających Sztyletów".


FILM : 
  • Rozrywkowy i dobrze dopracowany, ale dla mnie po prostu bez wyrazu.
  • Oprócz świetnych zdjęć nie daje widzowi praktycznie nic.
  • Wyjście do kina polecam jedynie miłośnikom fantasy. 
OCENA: 3.5 /6




K:tM - Enjoy the Movie !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz