sobota, 16 listopada 2013

Adwokat



 The Counselor "
  • Gatunek: Thriller, Kryminał
  • Produkcja: USA, Wielka Brytania
  • Reżyseria: Ridley Scott
  • Scenariusz: Cormac McCarthy
  • Zdjęcia: Dariusz Wolski
  • Muzyka: Daniel Pemberton
  • Czas trwania: 111 minut




  • Obsada: Michael Fassbender, Penélope Cruz, Cameron Diaz, Javier Bardem, Brad Pitt, Rosie Perez, Toby Kebbell

  • W DWÓCH SŁOWACH: Pewien uznany prawnik zostaje skuszony możliwością zarobienia łatwych pieniędzy, a tym samym wplątuje się w tajemnicze, ciemne interesy. Adwokat musi zmierzyć się z niebezpieczeństwami narkotykowego podziemia, z którego ucieczka zdaje się przerastać jego możliwości.


  • Kuba (de) Mówi :
Kojarzycie takie filmy, po których wychodzicie z kinowej sali i macie tysiąc myśli w głowie ? Jesteście zafascynowani przed chwilą oglądniętym obrazem, chcecie o nim rozmawiać, chwalić wszem i wobec, ale jednak musicie chwilę odczekać, aby poukładać sobie to wszystko w głowie, ponieważ to, co zobaczyliście wywarło na Was tak ogromne wrażenie. Ja takie poczucie mam przeciętnie 3-4 razy na rok i zapewniam Was, że "Adwokat" to film, po którym nie poczułem kompletnie NIC z tych rzeczy. Jest to dla mnie chyba największe filmowe rozczarowanie 2013 roku i przyznaję to z naprawdę wielkim smutkiem, bo nienawidzę krytykować filmów, na które czekałem od długiego czasu.

Chyba nie ma osoby, która nie zwróciłaby uwagi na plakat filmu z takimi nazwiskami jak: Cruz, Diaz, Bardemm, Pitt, a do tego Ridley Scott oraz nasza narodowa duma - Dariusz Wolski. Taka ekipa kusi i stwarza apetyt na wielkie i profesjonalne kino, a tymczasem, co otrzymaliśmy ? Dobrze nakręcony, dobrze zagrany, ale niebywale smętny i kompletnie nic nie wnoszący thriller. Mamy tu bogactwo błyskotliwych myśli, bo każdy z bohaterów (oprócz głównego) ma się za filozofa, a dialogi zostały dokładnie przemyślane, jednak co z tego jeśli przez niespełna dwie godziny ciągle kręcimy w kółko nie odkrywając niczego poza tym, że nie powinno się robić interesów ze złymi ludźmi. No chyba, że tak jak oni umiesz posługiwać się bronią i linkami do odcinania głów. W przeciwnym razie zajmij się swoją dobrze płatną pracą i kobietą (szczególnie taką!!), z którą planujesz spędzić wspaniałe życie. Czymże byłby jednak świat gdyby nie było na nim pieniędzy i chęci pomnożenia ich niejednokrotnie ?

Jeśli jest coś jeszcze, co reżyser i debiutujący scenopisarz - Cormac McCarthy, chcieli tym 'dziełem' przekazać, to przykro mi, ale ja tego nie dostrzegłem. Motyw jednej, nie przeczę, śmiesznej sceny, kiedy to Reiner (Bardem), zwierza się Mecenasowi (jego imienia nie poznajemy) ze swoich urazów psychicznych wywartych erotycznymi zabawami swojej dziewczyny z jego pięknym, żółtym Ferrari California, od razu skojarzył mi się z genialnym przerywnikiem o maskach z filmu "Django". Nie ma w niej może, aż tyle wdzięku, co w filmie Tarantiono, ale pewne jest to, że jeśli po "Adwokacie" pozostanie Wam coś w pamięci, to zdecydowanie będzie to Javier Bardem i jego kunszt aktorski w tym krótkim epizodzie. Ciężko mówić tu o innych plusach... Montaż i dźwięk bez szału. Motyw muzyczny pojawiający się w kilku miejscach w porządku, ale nie na tyle by poszukać go w Internecie po powrocie z kina. Honor filmu w jakiś sposób ratuje nasz rodak Darek Wolski, bo ujęcia, a szczególnie te dynamiczne zostały dopracowane na wysokim poziomie i chyba głównie za to (i scenę Bardema), moja ocena podskoczyła o 0,5 w górę (chociaż nie wiem jak można podskoczyć w dół). Na koniec weźmy pod lupę jeszcze tę aktorską śmietankę. Uwaga, bo będzie krótko i zwięźle: Fassbender - dobrze ubrany, Cruz - nic ciekawego, Diaz - najlepsza rola jaką widziałem, Bardem - coś pięknego (as always), Pitt - kapelusze mu nie służą.

Ridley Scott niewątpliwie zaliczył zawodową wpadkę, ale nie wierzę, aby twórca takich hitów jak "Gladiator", czy "American Gangster" nie pokazał w przyszłości czegoś równie oszałamiającego. Czekamy na powrót mistrza, a o "Adwokacie" zapominamy, bo trudno interesować się nim dłużej niż przez kwadrans i niech elektryzujący zwiastun z dobrym kawałkiem Was nie zwiedzie. Nie pomaga tu ani piękna realizacja, bajeczne kostiumy, lokacje, ani doborowa obsada. Porażka na całej linii. A miało być tak pięknie...


FILM : 
  • Jest tak naprawdę o niczym.
  • Zapomnicie o nim szybciej niż myślicie. 
  • Nada się jedynie jako wypełniacz czasu. 
OCENA: 3.5 /6




K:tM - Enjoy the Movie !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz